Na początku lutego na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu odbył się II etap Olimpiady Geograficznej. Na tym etapie zawodów rywalizowało 69 najlepszych młodych geografów z całej Wielkopolski, wśród nich reprezentant naszej szkoły Hubert Wawrzyniak z klasy IIID. Hubert z sukcesem zakończył część pisemną, która odbywała się pierwszego dnia zmagań i świetnie zaprezentował się w części ustnej. Łącznie nasz uczeń uzbierał 109 punktów i ukończył rywalizację na 10 miejscu! Zapraszamy do lektury rozmowy z Hubertem, w której dzieli się swoimi wrażeniami i spostrzeżeniami z olimpijskich zmagań.
Skąd w ogóle pomysł i decyzja o starcie w Olimpiadzie?
Pomysł uczestnictwa mojej klasie podsuwał profesor Ciesielski już od pierwszej klasy. Propozycja pojawiła się również i w klasie drugiej, jednak z początku nie byłem zainteresowany uczestnictwem. Sytuacja zmieniła się pod koniec drugiej klasy i w sumie bezpośrednią przyczyną, która pchnęła mnie do uczestnictwa była chęć polepszenia sobie oceny na koniec drugiej klasy. Dopiero później, w trakcie pisania pracy, pojawiła się główna motywacja tzn. chęć sprawdzenia swoich możliwości i umiejętności, nabycie doświadczenia.
Opowiedz jak wygląda pierwszy etap Olimpiady, w którym trzeba przygotować pracę. Czego dotyczyło Twoje opracowanie, jak powstawało, czy kosztowało Cię dużo pracy i wysiłku?
Podchodząc do jakiegokolwiek większego bądź to mniejszego projektu powinniśmy mieć plan, wstępną koncepcję, w której później będziemy działali. Nie inaczej było w przypadku Olimpiady. Z pomocą profesora Ciesielskiego powstał plan pracy, zawierający ogólne wytyczne do poszczególnych jego części. Praca dotyczyła sieci transportowej i zróżnicowania dostępności komunikacyjnej w gminie Swarzędz. Początkowo skupiłem się na szukaniu stron internetowych i dokumentów, z których mógłbym czerpać niezbędne informacje. Na tym etapie wiele zależy od naszej pomysłowości. Dla mnie osobiście ciężko było mi się za to zabrać. Byłem w sytuacji, gdzie miałem mnóstwo informacji, których nie potrafiłem przelać na papier, co było naprawdę frustrujące. Po rozpoczęciu roku 2018/2019 byłem już gotów zrezygnować z pisania pracy. Po rozmowie z profesorem Ciesielskim i dużej dawce motywacji postanowiłem jednak nie odpuszczać tak łatwo. Kosztowało mnie to niewątpliwie wiele wysiłku, bo koniecznym było ciągłe wychodzenie poza schematy. Patrząc z perspektywy czasu, mogłem podejść do pisania pracy lepiej, nie ociągać się w czasie, być bardziej konsekwentnym, rozplanować lepiej swoją pracę itd itd. Człowiek jednak uczy się na błędach i jest to dla mnie niezwykle cenna lekcja na przyszłość, szczególnie przed wejściem w życie studenckie. Nie ukrywam, że pisanie pracy na I etap wiązało się z wieloma trudami i poświęceniami. Jednak to właśnie w takich momentach człowiek najwięcej się uczy, zdobywa i odkrywa w sobie nowe umiejętności, dostrzega też bardziej swoje wady i ograniczenia. „Praca uszlachetnia” tego na pewno doświadczą uczestnicy tego etapu.
Ciężka praca jest też wynagradzana – Twoje opracowanie zostało ocenione jako najlepsze w całej Wielkopolsce! W II etapie sprawdzana jest wiedza geograficzna. Czy dla Ciebie był to łatwiejszy czy trudniejszy etap?
Ten etap był zdecydowanie łatwiejszy. Dla mnie osobiście łatwiej jest przyswajać wiedzę. Tworzenie, pisanie takiej pracy jak na I etap jest zdecydowanie bardziej złożone i wymagające. Z drugiej strony geografia niesie za sobą tak szeroki materiał, że niemożliwym jest opanowanie go w krótki okresie. Dlatego trzeba o nim myśleć długoterminowo, łatwiej na pewno będą miały osoby postrzegające geografię jako hobby.
Jaka atmosfera towarzyszyła zmaganiom na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM?
Pomimo odczuwalnego stresu wiszącego w powietrzu organizatorzy, komisja, jak i sami uczestnicy stwarzali miłą atmosferę. Nie czuć było jakiejś rywalizacji między zawodnikami, panował raczej koleżeński klimat. Miałem okazję poznać sympatycznych ludzi, z całego województwa oraz studentów z samej uczelni. Dodatkowo organizatorzy zaproponowali warsztaty z programu do tworzenia map (QGIS), którego umiejętność obsługi, szczególnie dla uczestników olimpiady jest niezwykle przydatna.
W ostatecznej rozgrywce uczestnicy Olimpiady przygotowują wypowiedź i przedstawiają ją przed komisją. Co czuje się stając przed tak poważnymi profesorami Uniwersytetu jak prof. Andrzej Kostrzewski czy prof. Zbigniew Zwoliński?
Przed prezentacją czułem wielki stres. Natomiast kiedy już zacząłem mówić, prawie zapomniałem o widowni i o osobistościach zasiadających w jury, skupiłem się maksymalnie na swoim zadaniu. Niezbędne jest tu psychiczne nastawienie uczestnika, nie można pozwolić by zjadł nas stres.
Podczas odpowiedzi ustnej charakteryzowałeś rzekę Ren i jej wpływ na zagospodarowanie terenu przez człowieka. Skąd tyle wiedziałeś o Renie?
Rozszerzona historia na moim profilu pomaga często w wielu zagadnieniach. Nie inaczej było i w tym przypadku. Historia opisuje procesy, które doprowadziły do obecnego stanu osadnictwa, rolnictwa, przemysłu, transportu, turystyki itd. . Moje podróże po kontynencie europejskim również ułatwiły mi prezentację specyfiki tej rzeki.
Twoja praca w I etapie okazała się najlepszą w całej Wielkopolsce, odpowiedź ustną oceniono na maksymalną liczbę punktów – duma, satysfakcja czy może jakieś inne uczucia?
Satysfakcja z włożonego wysiłku, który zaowocował. Warto wykonywać powierzone nam obowiązki i te, których się sami podjęliśmy jak najlepiej. Z porządnie wykonywanej przez nas pracy my sami, ale też inni ludzie, możemy o wiele więcej zyskać. Myślę, że my jako Wielkopolanie mamy to w pewnym stopniu we krwi.
Czekasz teraz na wyniki weryfikacji prac z całej Polski i w marcu dowiesz się czy 109 punktów wystarczy do awansu do finału ogólnopolskiego. Intuicja podpowiada Ci, że…
Szczerze mówiąc, bardziej prawdopodobne jest, że dalej nie przejdę. W takim przypadku nie będę szczególnie załamany, miejsce do, którego doszedłem jest samo w sobie sukcesem. Mimo wszystko mam nadzieję, że jednak szczęśliwa passa potrwa dłużej i powalczę w etapie ogólnopolskim.
Co odpowiesz młodszym koleżankom i kolegom z „Dziewiątki” jeśli zapytają Cię czy warto wziąć udział w Olimpiadzie Geograficznej (lub innej Olimpiadzie przedmiotowej)?
Czy warto? Zależy od podejścia i oczekiwań. Tak jak już wspominałem wcześniej, najcenniejsze w Olimpiadzie są doświadczenia i zdobyte umiejętności. Ośmielę się powiedzieć, że ważniejsze niż dojście do etapu ogólnokrajowego i zdobycie 100% na egzaminie maturalnym z geografii. Zdobyte doświadczenia i umiejętności są bezcenne i będą służyć nie tylko w okresie liceum, ale przede wszystkim ułatwiają wejście w dorosłe życie. Racjonalne gospodarowanie czasem, planowanie, pomysłowość i kreatywność, poszerzona wiedza, nauka posługiwania się językiem naukowym, prowadzenie badań, szukanie i odnajdywanie zależności itd.można by wymieniać. Warto potraktować Olimpiady jako życiową lekcję, w ten sposób można bardzo wiele z nich wynieść. Czyli podsumowując, warto i to naprawdę warto!