„Lodowi wojownicy” z Dziewiątki z nowym rekordem!

Dokładnie 45 lat temu, w lutym 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi w historii zdobyli ośmiotysięcznik zimą. Od tego momentu polscy himalaiści rozpoczęli zapisywanie pięknej karty w dziejach zimowych wypraw w góry wysokie. Do 2005 roku tylko nasi rodacy byli w stanie dokonać pierwszych zimowych wejść na kolejne ośmiotysięczniki, zapewniło to Polakom przydomek „ice warriors”. Zainspirowani rocznicą niezwykłego wyczynu wyprawy kierowanej przez Andrzeja Zawadę członkowie Koła Turystycznego działającego w naszym liceum postanowili zmierzyć się z własnym zimowym rekordem.

Cała historia zaczyna się od poznańskich dziennikarzy Radosława Nawrota i Jacka Łuczaka, którzy w pisanym z przymrużeniem oka artykule, wytypowali wierzchołki tworzące Koronę Poznania. Uznali oni, że położone w pasie pojezierzy miasto też może mieć szczyty, które warto zdobywać. W skład Korony Poznania weszły więc: Kopiec Wolności (100 m n.p.m.), Góra Przemysła (76 m n.p.m.), Wzgórze św. Wojciecha (73 m n.p.m.), Dzwon Pokoju na Cytadeli (84 m n.p.m.) i Góra Moraska (154 m n.p.m.). Pomysłodawcy stali się oczywiście pierwszymi zdobywcami, a pierwszego zimowego przejścia w 2010 roku dokonali harcerze z 11 PDH „Tajga”, którym zmagania z Koroną zajęły około 7 godzin. W 2017 roku ekspedycja naszego Koła znacznie poprawiła ten wynik zdobywając wszystkie wierzchołki w 3 godziny i 44 minuty, dokonując równocześnie pierwszego w historii zimowego przejścia kobiecego. Pobicie własnego rekordu było celem wyprawy zorganizowanej w tym roku.

Nasza próba przebiegała tym razem w typowo zimowych warunkach – było mroźno i ślisko, a dookoła leżał śnieg. Po pokonaniu trudności natury administracyjnej i zdobyciu „permitu” na wejście na Kopiec Wolności nad Maltą wyprawa przebiegała zgodnie z planem. Na Kopiec Wolności wspinaliśmy się po raz pierwszy, ponieważ 8 lat obszar ten był zamknięty dla himalaistów i musieliśmy się wówczas zadowolić wejściem na pobliski stok narciarski. Poranny początek wyprawy zgodnie z oczekiwaniami wykluczył niebezpieczeństwo zejścia lawin i umożliwił nam bezpieczną wspinaczkę. Po zdobyciu pierwszego szczytu przenieśliśmy się do centrum miasta. Mimo tego, że w sąsiedztwie Starego Rynku natknęliśmy się na duży ruch turystyczny (w końcu niektóre województwa cieszyły się jeszcze feriami) to uniknęliśmy typowych dla Everestu kolejek pod szczytem i oba wierzchołki Górę Przemysła i Wzgórze św. Wojciecha zdobyliśmy nadzwyczaj sprawnie. Zdradliwą górą wydawał nam się Dzwon Pokoju na Cytadeli, ponieważ tegoroczna trasa od południa prowadziła przez bardzo strome schody. Na szczęście zlodzenie okazało się niewielkie i po kilku minutach wspinaczki wiedzieliśmy, że na drodze do pobicia rekordu stoi już tylko Góra Moraska. Najwyższy szczyt w Poznaniu podobnie jak 8 lat temu zdobywaliśmy z bazy wysuniętej „Pętla Sobieskiego”. Mimo odczuwalnego wpływu wysokości i rozrzedzonego powietrza oraz narastającego zmęczenia w komplecie dotarliśmy na szczyt.

Jeden rzut oka na uruchomione nad Maltą stopery wystarczył, żeby przekonać się, że stary rekord został pobity aż o 1 godzinę i 1 minutę! Od 20 lutego 2025 najlepszy czas zimowego przejścia wszystkich wierzchołków Korony Poznania wynosi więc 2 godziny i 43 minuty. Przejście zostało dokonane w stylu alpejskim, bez używania dodatkowego tlenu. Nasza walka z zimą, z czasem i własnymi słabościami zakończyła się sukcesem!:)