Zwyczajem naszego szkolnego Koła Turystycznego jest trzydniowy wyjazd w góry na samym początku wakacji. Nie inaczej było tym razem, w promieniach lipcowego słońca podsumowując cały rok działalności ruszyliśmy w Beskid Żywiecki.
Przez 11 lat działalności naszej grupy w naturalny sposób kierunkiem górskich eskapad najczęściej były Sudety. Najłatwiej tam dojechać, odległość z Poznania jest najmniejsza, dzięki czemu można spędzić na szlaku więcej czasu. Trzydniowe wakacyjne wycieczki dają możliwość zwiedzenia również bardziej oddalonych pasm należących do Karpat. W przeszłości dwukrotnie udało nam się już dotrzeć w Beskid Śląski i zdobyć wszystkie najważniejsze szczyty ze Skrzycznem i Baranią Górą na czele. Tym razem za cel obraliśmy pasmo położone jeszcze bardziej na wschód, czyli Beskid Żywiecki.
W ciągu trzech dni górskich wędrówek zachwyciły nas rozległe hale i widoki, które się z nich rozpościerają. Urzeczeni wpatrywaliśmy się w horyzont, na którym rysowały się Tatry. Był to czas zmierzenia się z własnymi słabościami, ponieważ marsz z plecakiem na plecach pod górę w upalnej pogodzie nie należał do łatwych. Była to też dla nas lekcja pokory, bowiem na główny cel wyprawy, czyli Pilsko nie zdołaliśmy dotrzeć. Czasem rozsądek, warunki i pora dnia nakazują zawrócić z drogi na szczyt. Wyjazd ten był również dla nas czasem niezwykłych spotkań. Gościnność w schronisku na Hali Boraczej zapamiętamy długo, bez cienia przesady czuliśmy się tam „jak u mamy”. W Milówce natomiast osobowość i góralski temperament pań, które opowiedziały o żywieckim folklorze, pozwoliły nam na żywe spotkanie z dziedzictwem kulturowym i doświadczenie tradycji.
Życząc Wam wszystkim udanych wakacji, odwiedzenia ciekawych miejsc i wielu niezapomnianych spotkań w podróży, już snujemy plany na przyszły rok szkolny. I wiemy, że w Beskid Żywiecki kiedyś jeszcze na pewno wrócimy! Wyrównać rachunki z Pilskiem, a może nawet złożyć wizytę Królowej Beskidów, czyli Babiej Górze.

